historia randkowa

Pewnego wrześniowego popołudnia, kiedy słońce oświetlało ulice złotymi promieniami, Marta postanowiła odwiedzić swoją ulubioną kawiarnię na rogu starej dzielnicy. To było jedno z tych miejsc, które zawsze przyciągało jej uwagę ciepłą atmosferą i zapachem świeżo parzonej kawy. Zajęła swoje stałe miejsce przy oknie, zamówiła cappuccino i wyciągnęła książkę, której od dawna nie mogła skończyć.

Po chwili do kawiarni wszedł Kuba, młody fotograf, który właśnie wrócił z sesji w parku. Zmęczony, usiadł przy stoliku obok Marty. Odkładając aparat, zauważył, że książka, którą ona czytała, to jego ulubiona powieść – „Mistrz i Małgorzata”. Bez zastanowienia odezwał się:

— Przepraszam, nie mogłem nie zauważyć, że czytasz „Mistrza i Małgorzatę”. To jedna z moich ulubionych książek. Jak ci się podoba?

Marta podniosła wzrok, zaskoczona, że ktoś zaczepił ją w taki sposób. Uśmiechnęła się delikatnie, widząc w jego oczach szczerość.

— Jest niesamowita. Jestem dopiero w połowie, ale już teraz nie mogę się oderwać.

— W takim razie jeszcze przed tobą cała magia. – Kuba usiadł wygodniej, czując, że rozpoczęła się interesująca rozmowa. – A co cię najbardziej wciągnęło?

Marta zaczęła opowiadać o swojej fascynacji postaciami i klimatem książki, a Kuba z zainteresowaniem słuchał, czasem dorzucając swoje spostrzeżenia. Ich rozmowa płynęła naturalnie, jakby znali się od lat. Po kilkunastu minutach poczuli, że coś ich łączy – nie tylko pasja do literatury, ale i podobne spojrzenie na świat.

Gdy Marta zamierzała wychodzić, Kuba zebrał się na odwagę i zaproponował:

— Może… spotkalibyśmy się jeszcze raz? Mam wrażenie, że mamy sporo wspólnych tematów.

Marta spojrzała na niego uważnie, a potem uśmiechnęła się szerzej.

— Czemu nie? – odpowiedziała, a w jej głowie pojawiła się myśl, że właśnie zaczyna się coś wyjątkowego.

Od tamtej pory spotykali się regularnie. Kawiarnia stała się ich ulubionym miejscem, a rozmowy o książkach szybko przerodziły się w dyskusje o życiu, marzeniach i planach na przyszłość. Z każdym dniem czuli, że ich więź staje się silniejsza.

Kilka miesięcy później, w ten sam wrześniowy dzień, Kuba zaprosił Martę na spacer do parku, gdzie po raz pierwszy zrobił zdjęcia, które miały trafić na wystawę. Pod drzewem, na ławce, która stała się ich ulubionym miejscem, wyciągnął małe pudełko.

— Wiem, że to może wydawać się szybkie, ale nigdy wcześniej nie czułem się tak pewnie. Marta, czy chciałabyś spędzić ze mną resztę życia?

Marta, zaskoczona, ale szczęśliwa, uśmiechnęła się promiennie i odpowiedziała:

— Tak, chcę.

Od tego momentu wiedzieli, że ich wspólna historia dopiero się zaczyna. A wszystko to dzięki przypadkowemu spotkaniu i jednej książce w kawiarni na rogu.

Rekomendowane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *